Jestem uzależniona! I jak się z tego cieszę!
Uzależniłam się od spotkań robótkowych.
Dzisiaj wróciłam z kolejnego, a już nie mogę doczekać się następnego.
Oj, fajnie było:)
Dzięki naukom Madziuli , ja i Małgosia, poznawałyśmy tajniki sutaszu.
Małgosia ma bardzo zdolną i pracowitą igłę, więc jej kolczyki sprawnie powstawały.
Moja igła jeszcze mnie nie słucha(leniwa jest, muszę ją wytresować), więc niewiele popełniłam,
ale zapał do tej techniki mam coraz większy.
*****************************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam ponownie.
Urlopującym życzę udanych wakacji:)
Ja chyba też jestem uzależniona. To jeden z najfajniejszych rodzajów uzależnienia - od spotkań w miłym towarzystwie. Bardzo uspołecznia i nie powoduje uszczerbków na zdrowiu i kieszeni w odróżnieniu od innych nałogów ;)
OdpowiedzUsuńTerenia ty zagoń tą swoją igłę do roboty bo co to za leniuchowanie :) fajnie Ci wychodziło zmień tylko żyłkę na nitkę w tym samym kolorze co sznurek będzie Ci łatwiej :)
OdpowiedzUsuńMiłe są takie spotkania. Sutasz całkiem fajnie Ci wychodzi. Na pewno niebawem go opanujesz do perfekcji
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeresko ja też jestem uzależniona od naszych spotkań, ale takich nałogowców jest sporo. Do najbliższego spotkania musisz skończyć sutaszowe cudo i się proszę przynieś ja na spotkanie byśmy mogły je podziwiać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłyśmy się poznać w realu :)
OdpowiedzUsuńA sutasz wychodzi Ci bardzo fajnie, mam nadzieję już niedługo nacieszyć nim oczy na którymś z następnych spotkań :)
oj uważaj Teresko bo leniuchowanie przestanie Ciebie lubić ;)
OdpowiedzUsuńKrystyna
Powodzenia w sutaszowaniu. Czekam na efekt końcowy ;-)
OdpowiedzUsuńPs. czy złamałaś już jakąś igłę? Ja ich tyle nałamałam, że straciłam rachubę ;-)