Tę firankę wydziergałam w lutym, z miłości do cyklamenów. Już ponad miesiąc cieszy oczy nie tylko moje, ale i sąsiadów z sąsiedniego bloku. Frędzle dodałam już do wiszącej firanki. Potem je tylko usztywniłam przesuwając po nich dłonie zamoczone w krochmalu.
******************
I jeszcze takie serwetki niedawno zrobiłam.
Mam jeszcze jedną nową firankę, ale kontakt z drabiną nie jest teraz dla mnie wskazany.
W czasie wykonywania tych dzierganek wysłuchałam:
Wczoraj wróciłam z biblioteki z nowymi słuchankami. Co w czasie ich słuchania wydziergam?
***********************************
Po kilkumiesięcznej przerwie dzisiaj powróciłam do drutów. Zaczęłam chustę z włoczki kaszmirowej. Nowe druciki testuję.
*****************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Pozdrawiam:)
Ale cudna ta firanka:) pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńPiękna firanka i serwetki śliczne
OdpowiedzUsuńFiraneczka prześliczna i serwetusie też ,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ;-)
Super firanka, serwetki piękne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna firanka :-) Wspaniały wzór, a pomysł z frędzlami doskonały :-)
OdpowiedzUsuńSerwetki śliczne.
Pozdrawiam serdecznie.
Firanka się boska, chyba trudna, co?
OdpowiedzUsuńSerwetki równie śliczne. Pozdrawiam
Firanka jest przepiękna!!! Ogromnie mi się podoba :) Serwetki też śliczne.
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze dylemat - czytać, czy dziergać? Może też się przerzucę na słuchanie... Pozdrawiam serdecznie, Kasia
Sliczna firanka i serweteczki.Słowem , połknełaś bakcyla firankowego .
OdpowiedzUsuńFiranka jest, wyjątkowa, te stopniowane motywy dają świetny efekt końcowy, podoba mi się !!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna firaneczka,urocze serwetki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń