Obserwatorzy

wtorek, 19 kwietnia 2011

Lubię leniuchować

Co jakiś czas pytacie mnie o tytuł mego bloga. Wczoraj takie pytanie zadała
mi w komentarzu juta. Dlaczego taki wybrałam?
Dlatego, że stanowi całą prawdę o mnie. Ja naprawdę lubię leniuchować.Mogę sobie spokojnie siedzieć, posłuchać jakiejś przyjemnej muzyczki, czy zerkać na film, a moje druty czy szydełko same jakoś wtedy bawią się włóczką.
A czasami leniuchuję też czytając, szyjąc lub gotując. Bo to lubię.

Dzisiaj tylko zdjęcie kwitnącego hibiskusa. Zrobiłam je 13.04.2011 r. Jeszcze dwie roślinki lada moment zakwitną. Chyba im się pory roku pomyliły, bo latem i wiosną nie kwitły, a od późnej jesieni, przez całą zimę, co jakiś czas cieszą moje oczy pięknymi kwiatami.

************

Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam do ponownych odwiedzin.
Słonecznie pozdrawiam, bo taką mam dziś pogodę.

9 komentarzy:

  1. Ja też lubię CZYNNIE leniuchować, tj na rowerze, w plenerze, na kanapie ale z książką, na fotelu z robótką, czasami przy garach też. Nie lubię nic nie robić

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, też się zastanawiałam nad tytułem Twojego bloga i podejrzewałam, że to właśnie takie twórcze lenistwo miałaś na myśli. :)
    Ps. mam małe pytanko odnośnie mięcha... Też sobie przygotowuję różne w "peklowinach" rozmaitych, ale potem zawsze piekę, lub jeśli mam możliwość podrzucam do wędzenia. A te u Ciebie (kiełbaska i schabik, po peklowaniu, osuszeniu spożywane na surowo, bez dodatkowej obrobki? Oj, o jadzie kiłbasianym nasłuchałam się i się boję, a baaaardzo lubię surowe mięsiwa i chętnie takie bym konsumowała. ;) Powiedz Kochana,bezpiecznie jecie te "przyprawione", następnie podsuszone i z lódowki "ino"?
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię leniuchować tak jak Ty.
    Dużo słońca życzę, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę Ci podesłać swoje szydełka na szkolenie bo bardzo mi się podoba to co napisałaś.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ ty masz niesamowitą rękę do kwiatów! Tobie to by i szczotka zakwitła.

    OdpowiedzUsuń
  6. oj jak ja Cię rozumiem, też lubię tak leniuchować :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę ,że niejeden powinien być dumny z takiego lenistwa!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to fajnie, Dziewczyny, że też lubicie leniuchować tak jak ja.

    anya.es - nigdy nie miałam "przygody-zatrucia" po zjedzeniu tych podsuszanych wyrobów. Nie robię tym sposobem latem, ze względu na upały i ewentualne muchy.
    Radzę sprawdzić ten sposób na małej ilości mięsa, będziesz wiedziała, czy Ci to pasuje. warto robić to częściej, a w małych ilościach, to masz mniejszą szansę na zepsucie, bo szybciej to spałaszujesz.
    Ja dzisiaj zjadłam kanapkę z plastrem tej surowej jeszcze polędwicy i nic mi nie zaszkodziło. A teraz ten kawałek suszy się
    na balkonie, bo fajny wietrzyk wieje. Ale zaraz zabiorę go do domu i powieszę w kuchni w przewiewnym miejscu(ja wieszam koło kratki wentylacyjnej, bo mieszkam na ostatnim piętrze i tam mam fajny przewiew). A kiełbaski już leżą w lodówce. Lubię je jeść na surowo, ale bardzo smaczne są też ugotowane lub smażone.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każde słówko do mnie skierowane. To balsam dla mojej duszy.