Jestem od godz 18 na kolejnym spotkaniu robótkowym na Facebooku
i pokazałam kiełbaski, które przedwczoraj zrobiłam. I zostałam poproszona o przepis jej wykonania.
To nie będzie łatwe, bo ja wszystko robię na oko.
Ale może się uda coś podpowiedzieć.
Składniki:
-ok. 2 kg szynki lub łopatki wieprzowej, zmielonej na sitku o dużych otworach. Jeśli nie macie takiego sitka, a tylko takie o drobnych oczkach, to warto połowę mięsa zemleć w maszynce, a połowę bardzo drobno pokroić. Mięso nie powinno być zbyt chude, lepiej jak ma trochę tłuszczyku. (czasami dodaję ok. 20 dkg chudej wołowiny)
- ok. 2,5 m cienkiego jelita wieprzowego( ja kupuję solone, oczyszczone jelita, których w opakowaniu mam ok 10 m, przekładam je do małego słoiczka i przechowuję w lodowce do następnego razu).
-3-4 ząbki czosnku(może być trochę więcej, zależy co kto lubi)
-sól, pieprz czarny mielony(mniej więcej tyle, co do kotletów mielonych), płaska łyżeczka cukru, łyżeczka majeranku suszonego.
-szklanka wody.
Sposób wykonania:
Zmielone mięso umieszczam w misce lub dużym emaliowanym garnku.
Czosnek wyciskam na deseczkę, dodaję sól i pieprz i wszystko razem mieszam i jeszcze wszystko zgniatam nożem. Dodaję do mięsa. Dodaję też cukier i majeranek roztarty w dłoniach. I dodaję jeszcze ok szklankę wody. Wszystko mieszam bardzo dokładnie ręką. I odstawiam na kilka godzin do lodówki, żeby mięso nabrało smaku.
Zaczynamy robić naszą kiełbasę.
Bierzemy maszynkę do mięsa i nie dajemy sitka, ani małego nożyka, a zakładamy na ich miejsce specjalną "rurkę" do kiełbas.
Jelita musimy bardzo dokładnie wymoczyć i wypłukać w ciepłej wodzie(nie gorącej, bo się skurczą). Ja koniec jelita wkładam na kran i wolno puszczam wodę, wtedy widzę, czy nie ma dziur, przez które woda się wylewa. W tym miejscu jelito odcinam. Ja od razu tnę je na odpowiednie na 1 kiełbaskę kawałki.
Mięso jeszcze raz dokładnie wyrabiam ręką. Możemy tez spróbować, czy soli i pieprzu mamy w sam raz.
Część mięsa wkładam do maszynki i przekręcam tak, by część mięsa wyszła z rurki. To nam ułatwi zakładanie jelita na rurkę.
Teraz napełniam maszynkę mięsem, jedną ręką trzymam część jelita napełnianego mięsem, a drugą kręcę korbką maszynki(lub włączam, jeśli jest to maszynka elektryczna).
Jeśli kiełbasa ma być przygotowana do gotowania, to napełniamy luźno, jeśli mamy ją ususzyć lub uwędzić, to napełniamy dość ścisło.
Teraz musimy bawełnianą grubszą nitką powiązać końce tak, by powstało kółko.
Mięso, które wyjęliśmy z końców(żeby łatwiej się zawiązywały) ponownie umieszczamy w maszynce. Gdy już wszystkie przekręcimy pozostaje go jeszcze trochę w rurce. Wykręcamy rurkę nie zdejmując z niego jelita i teraz to mięso wypychamy. Ja to robię trzonkiem noża okręconym w woreczek śniadaniowy.
Kiełbaski gotowe.
Te, które mamy gotować później, możemy od razu zamrozić.
Jeśli mamy je suszyć, to trzeba je zawiesić na kilka dni(lub dłużej) w przewiewnym, suchym miejscu(nie na słońcu). Po ususzeniu kiełbasę wkładamy do lodówki. Uważamy, żeby nie złapała wilgoci, bo się zepsuje. W niektórych lodówkach może sobie spokojnie leżeć na półce i jeszcze bardziej się wysuszyć.
Można je też uwędzić.
Warto zrobić małą kiełbaskę, ugotować ją na wolnym ogniu i spróbować. Jeśli smak nam pasuje, to robimy następne lub doprawiamy jeszcze raz mięso do smaku.
*******************
Mam zamiar też podsuszyć kawałek schabu.
Już sobie leży w przyprawach.
Przepis na polędwicę podsuszaną:
Potrzebujemy
ok. 1 kg schabu(może być mniej), sól, pieprz(trochę więcej niż do pieczeni), 2-3 ząbki wyciśniętego czosnku(lub więcej, jeśli go lubimy), pól łyżeczki cukru.
Wykonanie:
Czosnek rozcieram na deseczce z solą i pieprzem. Tą masą dokładnie nacieram schab i posypuję go cukrem. dokładnie nacieram. Umieszczam w emaliowanym garnku, tak, by miał dość ciasno. Umieszczam na ok. tydzień w lodówce. Codziennie obracam go na różne strony. Potem wycieram go ręcznikiem papierowym, owijam gazą, obwiązuję sznurkiem bawełnianym i umieszczam w przewiewnym miejscu na kilka dni. Potem trzymam w lodówce, pilnując, by nie złapał wilgoci(to zależy od rodzaju lodówki). Ja robię widelcem kilka dziur w szarym papierze, zawijam schab lub kiełbasę i trzymam na dole lodówki w pojemniku na warzywa.
Kiełbasa i polędwica jest gotowa do jedzenia już po kilku dniach suszenia(to zależy też od tego, jaka nam smakuje). Smaczniejsza jest, gdy choć dzień po suszeniu poleży sobie w lodówce.
S M A C Z N E G O !
Jak tu trzymać linie.Jak tu same wspaniałości.Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńМммм!!! Какие аппетитные колбаски!
OdpowiedzUsuńAle smaczności:)
OdpowiedzUsuńBędą na pewno pyszne.
OdpowiedzUsuńo nie !!!! jak ja bym ją chrupneła
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi apetytu
juta, Verba, maris, ankaskakanka - też myślę, że to będą smakołyki. Dowiem się o tym w czasie Świąt, bo w Wielkim Tygodniu to wypada jeść dużo skromniej. Pozdrawiam Was, Dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję !:))) To ja prosiłam o przepis i już miałam w poszukiwaniu przepisów Fb przeszukiwać... ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wszystko wyłóżyłaś i za to - wielkie dzięki! :)
Pozdrawiam serdecznie!:)
kurcze,kilka byków z wrażenia zrobiłam, przepraszammmm ;)
OdpowiedzUsuń