Cudna biżuteria frywolitkowa

Cuuuuuuudne prezenty dostałam!
Od Joie.
Ależ się cieszę!
Mam frywolitkowy naszyjnik i kolczyki pięknej urody, i w pięknym, mistrzowskim wykonaniu.
Prawdziwie jubilerska praca!
Patrzcie i podziwiajcie. I pozazdrościć też możecie.


I jeszcze cudną broszę dostałam! Ptaszek jest super, ma przepiękne skrzydełko, całe w koralikach. A do tego ma kolor idealnie pasujący do mojej chusty "WACHLARZ". Już niczym innym jej nie zepnę.
Joie, bardzo, bardzo, baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Ci dziękuję, za te wspaniałe prezenty. Jestem nimi zachwycona. Są idealne. Dopracowane w każdym szczególe. Chylę czoła przed Twoim talentem.
A ciekawskich, z jakiego powodu te skarby do mnie przybyły, zapraszam do zapoznania się z tym postem, a szczególnie z komentarzami do niego.

*******************************************
A ja jestem "zadziergana", ale robótek nie mogę pokazać, bo kilka z nich wybierze się w drogę do niektórych z Was, i wtedy je ujawnię.

Oprócz dziergania musiałam się rozprawić z moją prawie nową bluzką. Musiałam ją potraktować nożycami i igłą, bo mi zastrajkowała. Ja jeszcze "rosnę", a ona nie zechciała zmienić swoich wymiarów i jest, była, za mała.

Efektem tych czynności niszczących bluzkę są róże. Może deseń materiału nie jest naj, ale gatunek jest super, taki lejący się, dość ciężki . Bardzo ładnie się te kwiatki dały formować.
Przy okazji tej robótki trochę popłakałam, bo mi się przypomniały kwiatki, które robiła moja mama, Te dopiero były piękne... Mama je zawsze robiła z ukośnych pasków materiału.

ps. dopisuję 20.08.2011, godz 19:07 - kwiatki zrobione z niepotrzebnej już(za małej) bluzki zgłaszam na wyzwanie "coś z niczego i nowe ze starego" u Kasien.

******************
Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję za komentarze. Zapraszam ponownie.