Fajna jest i dość duża. A że samotnie to nie bardzo będzie wyglądała, więc już następną zaczęłam. Mniejsza jest. Do końca pozostał jeden rządek. Oto ona w całej krasie.
I znowu planuję...Mam zamiar zrobić szydełkowe firanki do wszystkich okien w moim mieszkaniu, a stoły i komody nakryć serwetami i obrusami. A i jeszcze do kompletu wyszydełkować narzutę na łóżko. Dwa lata mi wystarczą? Oj, a zaczęte, leżakujące robótki też muszę wykończyć.
Przeglądam więc moje włóczkowe zapasy i chyba będę musiała gdzieś je odsprzedać, by mnie nie kusiły nowe projekty.
*******************************
Tych robótek jeszcze nie pokazywałam, choć je na początku lata wykonałam.
Poncho i opaska dla córeczki mojej bratanicy, a bawełniana chusta dla mojej siostrzenicy.
******************************
Słuchanie też było.
*********************
Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam:)
Piękne serwety. A z planami to tak jest, że często się lubią rozjeżdżać.
OdpowiedzUsuń9 godzin dziennie !!! łał imponujący wynik, nie dziwie się ,że jesteś obolała, serweta jednak piękna !, chylę czoła !
OdpowiedzUsuńWow... 9 godzin dziennie... podziwiam Cię z całego serca. Ale niestety sama tak mam, że czasami trudno mi się oderwać od dziergania. Za to Twoja serweta Warta jest każdej minuty nad nią spędzonej - jest po prostu doskonała. Piękny wzór :-)
OdpowiedzUsuńPonczo z opaską rewelacyjne, a chusta śliczna - piękny kolor.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna serwetka i pozostałe robótki, a takie plany gdzie powstają takie cuda powinnaś robić.
OdpowiedzUsuń