Wymiankowe fanty

Na początku wakacji Kasia zaproponowała mi kolejną wymiankę. Oczywiście i tym razem Kasia miała apetyt na moją chustę. A do chusty miało być coś do kompletu. Trudne to było zadanie, bo przy czwartej między nami wymiance musiałam trochę pogłówkować, żeby nie dublować wcześniejszych prac. Pomyślałam, że do chusty tym razem dorobię czapkę. I powstała moja pierwsza czapka na motywach Poppy. Ściągacz zrobiłam z małych warkoczyków, a kwiatek jest mojego pomysłu.

Zostało mi trochę włóczki, więc dodatkowo wydziergałam mitenki, oczywiście mojego pomysłu. Ja właśnie takie lubię nosić. To takie niby-rękawki zakończone falbanką.
I jeszcze główne zamówienie, czyli chusta wykonana metodą Entrelac(jak ją się robi pisałam tu
i zamieściłam schemacik mojego autorstwa, przedstawiający kolejność i kierunek wykonywania poszczególnych kwadratów).
A tak wygląda cały komplet.
Ten komplet powstał z wełny Magic YarnArt. Pochłonął prawie 300g nitek.
Przy robieniu czapki zerkałam na opis zamieszczony u Effci.

**************
Kiedyś pisałam, że lubię poniedziałki. Ostatni też był bardzo udany, bo otrzymałam wymiankowe fanty od Kasi. Jak zwykle same wspaniałości dostałam. Poprosiłam Kasię o sutasz. I otrzymałam piękną bransoletkę(już się z nią wczoraj przewietrzyłam) i piękną broszkę. Zapraszam do podziwiania i zazdroszczenia:)

I jeszcze filcowanki dostałam. Fajne broszki i podkładki pod kubki.

Kasiu, baaaaaaaardzo Ci za te prezenty dziękuję. Są super!
Bardzo mi się wszystko podoba. A i kolor bransoletki mi pasuje. Lubię mieć mały, czerwony akcent. To ponoć przynosi szczęście i chroni od uroków, a ja teraz mam dużo spraw do załatwienia, więc bardzo mi się takie wspomaganie przyda.

ps. Już nie przyjmuję zgłoszeń do wymianek. Jeszcze dwie Dziewczyny prosiły o moje chusty, więc je zrobię może pod koniec września.
Ale często w listach pytacie, czy można gdzieś moje dzierganki kupić. Do tej pory odpowiadałam, że robię je w celach jedynie hobbystycznych, ale już może pod koniec października założę firmę i będzie można je wtedy kupować. Już zapraszam przyszłych Klientów.

***************
WŁASNA DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA
Ciągle wertuję przepisy dotyczące tego tematu. I okazało się, że firma w domu(jak chciałam), to nie jest taka sobie prosta sprawa. Trzeba wydzielić pomieszczenie przeznaczone na ten cel i płacić inny, znacznie wyższy podatek od nieruchomości. I na energię elektryczną też muszę mieć firmową umowę. To mi nie za bardzo pasuje, bo jak się pozastanawiałam, to przecież całe mieszkanie byłoby u mnie siedzibą firmy. Przecież przedpokojem musiałabym przejść, do kuchni na zrobienie herbaty i posilenie się też bym zawitała(a kuchnię mam połączoną z jadalnią), do tego pokój, w którym mam komputer i oczywiście łazienka. Czyli całe mieszkanie.
Ale te rozterki skłoniły mnie do poszukania niedrogiego lokalu. Nie na sklepik, gdzie bym mogła swoje prace sprzedawać, ale na pracownię. I kilka fajnych ofert już znalazłam I fajnie się poczułam, gdy je zaczęłam zwiedzać. I fajnie się poczułam na myśl, że może niedługo już wyjdę z domu po kilkuletnim w nim stałym przebywaniu.
Zaraz wyruszę na oglądanie kolejnych lokali, chociaż wczoraj byłam w ekstra miejscu. Zadzwoniłam do mojej byłej Spółdzielni Mieszkaniowej(od lutego mój blok jest wspólnotą mieszkaniową) i zapytałam o lokal na pracownię. I mają niedrogi lokal, na 11 piętrze wieżowca.
Pomieszczenie jest bardzo jasne, widne, ale wysokie i dlatego okna są umieszczone powyżej mojej głowy, więc nic przez nie nie zobaczę. Po wejściu do tego lokalu schodkami schodzi się w dół. I jak stałam na najwyższym poziomie, to miałam piękny widok na panoramę miasta. I trochę by było szkoda przebywając kilka godzin dziennie nie zachwycać się tym widokiem. Już nawet główkuję, czy nie zrobić jakiegoś podium na części lokalu, gdzie bym mogła postawić fotel i mały stolik i w trakcie dziergania zerkać na piękne widoki, ale to chyba będzie bardzo kosztowna inwestycja, więc pozostanie tylko marzeniem.
A zaraz lecę oglądać kolejne lokale. Proszę o trzymanie kciuków za powodzenie moich planów.
I przy okazji wyślę paczkę na rzecz Laury.
W poniedziałek wysłałam przesyłkę na rzecz Zuzi.

ps. Jeśli działalność zarejestruję poza domem, to wybiorę opodatkowanie na zasadach ogólnych, bo w karcie podatkowej nie będę mogła odliczać kosztów, a teraz będzie ich sporo.

********************
A teraz zdjęcie mojego ulubionego letniego napoju. Poczęstujcie się. Jest zimny i pyszny. I sama go robię z gotowej mieszanki.
************************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam ponownie.

ps. Wybaczcie, że w najbliższym czasie nie będę do Was wpadać, ale muszę teraz innymi sprawami się zająć. I coś w końcu sobie na wyjazd wydziergać. Jutro wieczorkiem zacznę kamizelkę.