Obserwatorzy

niedziela, 24 czerwca 2012

Jarmark na Jana w Białymstoku, czyli wielka dyskryminacja

Dzisiaj się odbył kolejny jarmark przy Ratuszu.
Lubię jarmarki, często w nich uczestniczę jako widz i klient. Tym razem zechciało mi się wziąć w nim udział jako wystawca.
W poniedziałek poszłam do Ratusza(Muzeum), żeby zgłosić swój udział. Rozmawiałam z panem z działu etnografii, który na samym początku oświadczył, że jest mało miejsca i koronek nie potrzebują. Ja nic o koronkach nie mówiłam i nie miałam zamiaru z koronkami wystąpić. Odpowiedziałam, że zajmuję się różnym rękodziełem, mam zarejestrowaną taką DG i zapytałam, co ewentualnie mogłabym zrobić. Pan odpowiedział, że grabie by się przydały. I frywolitka. Na grabie się nie zgłosiłam, ale powiedziałam, że frywolitkę mogę wykonać.
I pan się zaczął wycofywać. Ze się musi jeszcze zastanowić, że jest tyle jarmarków, a ja akurat tutaj się chcę dostać. Ze jest to impreza deficytowa, ma z tym dużo roboty itp. Powiedziałam, że ja przecież za swój udział mogę zapłacić, przyszłam się dowiedzieć, jakie są zasady uczestnictwa. Zostałam poinformowana, że to ten pan decyduje, kogo przyjmuje. Miałam ze sobą kilka swoich robótek, żeby pokazać co robię. Pan nawet nie chciał na nie zerknąć. Nie dowiedziałam jakie są zasady uczestnictwa. Mogłam się zgodzić na te grabie, bo przecież grabie ma jedna z dam z firanki, którą tu pokazywałam, ale wtedy nie pamiętałam.
Zostałam poinformowana, że u Pana XY mogę przecież uczestniczyć, bo on prowadzi działalność zarobkową. To słowo zarobkową brzmiało z wielką ironią. Nie wiedziałam, kto to jest XY, więc zapytałam. Okazało się, że XY organizuje jarmarki w Kiermusach. Ale ja nie chcę tam jechać, chcę właśnie tu, dlaczego nie mogę? Mieszkam w Białymstoku od dziecka i muszę gdzieś w świat jechać? Po co? Dlaczego? Nie, bo nie! Taka odpowiedź.
A ja się zastanawiam, czy nie powinien być dostępny jakiś regulamin uczestnictwa. Czytelne zasady, kto może. W reklamie radiowej słyszałam, że będzie to jarmark twórczości ludowej i rękodzieła. To chyba spełniam ten warunek, zajmuję się rękodziełem. I nie chodzi mi tylko o to, że moje uczestnictwo zostało odrzucone. Ale chodzi mi o to, że nie wiem dlaczego.
Wydaje mi się, że plac przy Ratuszu nie jest własnością tego pana, nie jest jego ogródkiem, do którego wpuszcza tylko znane sobie osoby( a może chodzi o to, że nie wręczyłam mu "załącznika"). Ja niem mam szans nawet na następne jarmarki, bo nie jestem znajomą, nie czerpie ze mnie profitów. A ja uważam, że ten pan czerpie ze mnie profity, bo przecież jego praca jest opłacana też z moich podatków. I może nie ma czym się chwalić, że się prowadzi działalność deficytową, tylko wziąć przykład z pana XY i też zacząć zarabiać na organizowaniu imprez. Miastu też się trochę kasy przyda.

Ten jarmark nie był pierwszym, na którym mam zakaz wstępu. Chciałam uczestniczyć w Jarmarku Wielkanocnym przy Ratuszu, który się odbył się 25 marca. 5 marca poszłam do Ratusza, żeby się zapytać, czy mogę wziąć w nim udział. Pani z działu etnografii od razu powiedziała, że nie ma już miejsca i koronek nie potrzebują. Ja mówię, że koronek nie mam, a przyszłam się zapytać, co mogłabym zaprezentować. I dlaczego nie chcą koronek. I skąd wie, że nie będzie dla mnie miejsca, skoro zapisy będą dopiero od 19 marca. Tak odpowiedziała mi pani z recepcji, po rozmowie telefonicznej z działem etnografii. Zostałam poinformowana, że nie chcą koronek, bo wcześniej były wystawiane różne serwety i inne koronki kupowane w ciucholandach. Odpowiedziałam, że nie pracuję w ciucholandzie, ale mam pracownię rękodzieła, od kilku miesięcy, więc nic starego nie mam. Że mogę zrobić różne rzeczy z włóczek i tkanin. Na to pani, że jest przecież tyle innych jarmarków, a ja się akurat tutaj cisnę, Zapytałam, gdzie są i dlaczego właśnie tutaj nie mogę. Nie otrzymałam odpowiedzi dlaczego, bo "nie, bo nie" nie jest dla mnie odpowiedzią. A jarmarki mogę sobie znaleXć szukając np. w internecie. Z wielkim naciskiem na słowo "internet", bo przecież przyszła baba, która na pewno nie wie, co to jest internet. Odpowiedziałam, że właśnie z internetu się dowiedziałam o tym jarmarku przy Ratuszu.

Na dzisiejszej imprezie nie byłam nawet jako widz. Na Jarmark Wielkanocny się wybrałam. Było bardzo dużo wolnego miejsca. Było sporo wolnych stoisk. Nie tylko twórcy ludowi i rękodzielnicy wystąpili ze swoimi towarami. Były też koronki. Były rzeczy używane. Była chińszczyzna. Widziałam masową produkcję zalewającą nasze sklepy.
A mnie nie było. A ja robię rzeczy niepowtarzalne, bardzo często występujące w jedynym egzemplarzu. I nie mam tego dużo. Nie da się ręcznie jednej osobie zbyt dużo zrobić.
Nie byłabym konkurencją dla znajomych Ratusza. Chciałam się trochę rozerwać, a może i trochę zarobić. Nie siedzieć cały czas w 4 m kwadratowych, a wyjść w plener.
I nie to mnie złości, że mi odmówiono, ale że nie wiem, dlaczego. Nie mogę się więc przygotować do następnych imprez. I złości mnie to, że wcześniej pani niegrzecznie mnie potraktowała, a kilka dni temu pan też z wyższością siebie traktował. Z pogardą dla tych, którzy ciężko pracują, by on mógł prowadzić deficytową działalność i się tym szczycić. Czuję się dyskryminowana.
Uważam, że nie tylko ja dostałam odmowę, pewnie wiele jeszcze osób chciało się zapisać. I pewnie by zapłaciło za swój udział. I miasto też by miało z tego profity. No, ale nie wszyscy mają chody w Ratuszu.
No to sobie pomarudziłam. Już kiedyś to obiecywałam, ale się rozmyśliłam, bo nie lubię narzekać. A dziś mnie znowu naszło.
A na jakich warunkach Wy bierzecie udział w różnych jarmarkach? Macie z tym problemy?

ps. O innych jarmarkach nie myślę bo bym nie poradziła sobie z dotarciem do nich. Mam kłopoty z kręgosłupem i nie mogę za wiele dźwigać. Często muszę poruszać się przy pomocy trzeciej nogi( czyli parasola zamiast laseczki), bo bolą mnie nogi, itp... itd...
A do Ratusza dojdę w 10 minut, lub przejadę 1 przystanek autobusem.

********************************************
A teraz na wesoło. Bawię się. Lalki dziergam. Pierwsze tak wyglądają.

I chustę też dziergam. Przyszedł mi pomysł na pewien wzór. Nie wiem, co z tego wyjdzie. Wiem, mogłabym zrobić próbkę, ale ja nie robię próbek. I tylko czasami pruję.

************************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam ponownie.

28 komentarzy:

  1. Żałosne jest to co piszesz, ale jak bardzo typowe dla nas Polaków... Ze wstydem pisze to "nas":(( A tak swoją drogą, nie chcieli Cię, bo robisz cudne, niepowtarzalne rzeczy i pewnie wszyscy znajomi i krewni królika mogliby się schowac ze swoimi "wyrobami":))

    OdpowiedzUsuń
  2. Może po tym poście będzie jakiś odzew. Nie wiedziałam że dostać się na coraz modniejsze JARMARKI, jest tak trudno. A może idź z tym do mediów, bo temat jest co najmniej kontrowersyjny.
    Te laleczki są piękne, a chusta ma ciekawe kolory. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Такие интересные куколки получились! необычные! Желаю хорошей недели!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale masakra! Mam nadzieję, że pan z etnografii kiedys odklei sie od stołka i będziesz mogła wtedy triumfować na jarmarkach - a zrobisz tam furorę! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wkurzyłam się.
    Na Twoim miejscu nie poprzestałabym na tym, na następny jarmark zgłosiłabym się na piśmie , o0czywiście z potwierdzeniem odbioru.Potem w razie odmowy zrobiła zdjęcia wolnych miejsc. A na jarmarkach są zawsze dziennikarze, wiec im można by sprawę przedstawić.
    ale się wkurzyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Aby takie problemy robić to jest naprawdę skandaliczne. Ja rozumiem jakby faktycznie nie było wolnych miejsc. Ale przecież można normalnie powiedzieć, zasugerować aby np w następnym jarmarku zgłosić się wcześniej albo podać jakieś inne informacje. A tu proszę. Nie dość, że były wolne miejsca i niektóre z bublami to jeszcze tak bezczelnie potraktować osobę, która się grzecznie pyta. Dla mnie jest to skandaliczna sytuacja, i faktycznie wygląda na to, że trzeba dodatkowo wspomóc pracowników bo inaczej się nie da. U mnie nie wiem jak jest gdyż nigdy nie starałam się o takie miejsce i nie mam niestety porównania. Może warto byłoby napisać do prezydenta aby stworzono takie zasady uczestnictwa w jarmarku i żeby były dostępne np na stronie miasta czy samego urzędu. Może to by coś dało? Rozpisałam się ale zbulwersowała mnie ta sprawa bo Twoje prace są naprawdę śliczne i warto byłoby je pokazać i może coś na tym zyskać. Nie trzeba szukać daleko, laleczki prezentowane w tym poście czy chusta są przecież śliczne i czy jakaś mama nie kupiła by takiej zabawki dla dziecka? Myślę, że nie jedna, a takie zachowanie ze strony urzędników jest przykre bo trzeba mieć albo gruby portfel albo znajomości. No nic, kończę już te wywody aby nie zacząć się powtarzać - bo tak mam jak się z czymś takim zetknę. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:) Mam nadzieję, że coś się zmieni i następnym razem będziesz mogła zaprezentować swoje prace światu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bym się na Twoim miejscu wkurzyła! Co za jakieś głupole tam pracują!! Piękne lalki stworzyłaś :) A i chusta fantastyczne kolorki ma i cudownie na pewno wyglądać będzie w całości

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam podobną sytuację do Twojej - na drugim końcu Polski, więc takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Brak zasad uczestniczenia, brak kryteriów itp.Nie odpuściłam. Znalazłam szefa pana, od "nie, bo nie" i okazało się, ze tak, że owszem, że zapraszają. Nie odpuszczaj w takiej sytuacji, znajdź kogoś, kto naprawdę o czymś decyduje, a nie rozmawiaj z kimś, komu tylko się wydaje, że ma jakąś namiastkę władzy. A jak nie, to idź za radą Anki Skakanki - media są łase na takie "kąski"
    A laleczki świetne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Teresko co za.... cię obsługiwał. Jestem zła czytając, co Ci się przytrafiło. Promują grabie, chińszczyznę i "kolesiostwo", a prawdziwym rękodzielnikom nie dają się wypromować. Przecież Twoje prace są świetne. Miałam okazję podziwiać je na żywo. Do zobaczenia na najbliższym robótkowym spotkaniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. o Matko Szpulko ... dotąd się nie wystawiałam i oj ... chyba się nie odważę, jak czytam co spotyka ludzi. Tulę

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi "dlaczego nie" poszukałabym w prasie lokalnej z pomocą dziennikarza lub w tym radiu, w którym o jarmarku była mowa. Może znalazł by się też regulamin...

    Pozdrawiam i życzę udanych jarmarków jako wystawca :)
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmmm, dziwne to bardzo... Stałam na jarmarkach kilkakrotnie i zawsze był jasny regulamin. Na pewno na tych jarmarkach u Ciebie też jest takowy, tylko pewnie nie do Twojego wglądu (ale dlaczego to mnie bardzo dziwi). Zawsze byłam zadowolona ze współpracy z organizatorami jarmarków, do tej pory zresztą dostaję informacje o kolejnych, mimo że już się nie wystawiam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooooo, a ja dziś uczestniczyłam jako widz w jarmarku koło Ratusza i rozkminiałam z mężem, ile stoisko by kosztowało.. A tu takie dziwy wypisujesz..A z doświadczenia Ci powiem, że z rady Pana"nie bo nie" powinnaś skorzystać. Zapewne po złości i na odczepnego Ci powiedział o jarmarku w Kiermusach, ale jest to jarmark o wiele bardziej dochodowy dla rękodzieła niż różne białostockie jarmarki. Zapewne ma na to wpływ fakt, że przyjeżdża tam przy ładnej pogodzie dużo ludzi z mazowieckiego. Po ubiegłorocznym jarmarku w Skansenie i jednym uczestniczeniem w jarmarku pod Kręgiem, z czymstym sercem mogę powiedzieć, że Kiermusy w których bierzemy udział od ponad roku są o niebo lepsze!!!problemem może być tam tylko znaleznienie miejsca, ale jeśli Twoje stoisko nie będzie za duże to na pewno sobie poradzisz :)Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. hmm..ja wlasnie zaczynam przygode z jarmarkami,probowalam w spalew czerwcu ale niestety braklo miejscajednak zaproszono mnie na lipca i zgloszenie przyjeto wiec jade...w moim miescie cenia rekodzielnikow i mam zaproszenia co jest jakas impreza..dlatego dziwie sie ,ze tak cie potraktowano...bardzo brzydko...az chce sie dac nauczke panu niesympatycznemu...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba się wkurzyłam:(
    Powinnaś coś z tym zrobić. To draństwo!!!!!!Wybierz się do Ratusza do prezydenta miasta, napisz do lokalnej gazety. Nie jestem pieniaczką, ale takie sytuacje mnie bardzo denerwują.Nie daj się. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. dziwna sytuacja hmm..
    Zdarzyło mi się ,że nie było juz miejsc na jarmarku ,lub za pózno sie zgłosiłam ale takie "nie bo nie " jeszcze nigdy .
    Piękne laleczki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś TAKIEGO! Tereniu normalnie mnie zamurowało. Co prawda i tak na tym jarmarku nie byłam, bo cierpię na chroniczny brak czasu, ale też się zdenerwowałam. Komentarze doczytałam tylko do Barbatojki i w sumie pod jej słowami mogłabym się podpisać, ale tak się zezłościłam, że TY chciałaś a oni z tymi SH koronkami, że normalnie zawiozę Cię do tych Kiermus!!!! Tylko wcześniej daj mi znać kiedy, abym mogła się zorganizować domowo!
    Nie może tak być, że nie możesz swoich ślicznych chust pokazać!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. łoł matko! rzadko się odzywam,ale Twój opisywany post, aż mnie wkurzył! coś takiego! aż kawy od rana nie muszę pić, bo mi ciśnienie podniosło. Tak zostawić tego nie możesz!

    OdpowiedzUsuń
  19. A może by tak TYM osobom z Ratusza zaproponować szkolenie w temacie organizowania wszelakich tego typu imprez w Grodzisku Mazowieckim.Bo z tego co Opisujesz to przydało by się bardzo.
    A pomysł "Barbaratoja" jest bardzo dobrym.
    Myślałam,że czasy gdy urzędnicy w tak paskudny sposób okazywali (naturalnie nie wszyscy)bezkarnie swoją pseudo-wyższość dawno poszły do lamusa.A tu proszę jaki przykład.
    Laleczki są super:)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Normalnie ręce opadają. Ale muszę powiedzieć, że wczorajszy jarmark mnie zaskoczył. Coraz mniej jest rękodzieła, biżuterii np. nie było wcale, serwet też pojedyncze sztuki. Trochę wikliny, drewniane łyżki i mnóstwo straganów z jedzeniem!!! W sumie, to jedzenie przesłoniło wszystko inne. Trochę szkoda, bo miałam chęć pooglądać i podyskutować na temat różnych form rękodzieła, a kiełbasy i placki, mimo, że smaczne, to się nijak do tego mają..

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj Tereniu ja niskociśnienioiec jestem,ale teraz to mi skoczyło na bank,nie chce się wyrażać,ale etnograf z etnografką niech sobie schowają głęboko to miejsce razem z koronkami z SH i grabiami w ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję, Dziewczyny, za zrozumienie i porady.
    Jomo, dziękuję za chęć zawiezienia mnie do Kiermus(od dawna wiem, że jest tam super), ale ja chcę właśnie przy Ratuszu. No, mam taki kaprys...

    Z komentarza Naili wiecie już, co dla etnografów jest rękodziełem i wyrobem artystów ludowych: kiełbasa i placki. Jak byłam na jarmarku Wielkanocnym, to też przeważały wędliny. I nie były to jakieś specjalne wyroby, ale widziałam kilka dużych stoisk wędliniarskich firmy, która te wyroby masowo sprzedaje w wielu sklepach. I tak sobie myślę; dlaczego jedna firma może mieć kilka dużych stoisk, a ktoś inny nie może zająć małego skrawka?

    Gdybym została odmowę, bo już nie ma miejsc, to bym nic Wam nie pisała.
    Z jarmarku Wielkanocnego w 2013 ruku też już zostałam wykluczona. Na odchodne powiedziałam, że robię frywolitki(bo przecież frywolitki się przydadzą) i zgłoszę się na następny jarmark, a pan mi odmówił. I znowu poinformował, że mogę się zgłosić na Jarmark na Kaziuki, organizowany w innym miejscu. Ja mu mówię, przecież pan powiedział, że na frywolitki znajdzie się miejsce, odpowiedział, że on tu decyduje i już frywolitki nie chce. A ja w sumie nie widzę przeszkód, żebym mogła uczestniczyć i na Kaziukach, i na Wielkanocnym. A na Kaziuki nie było problemu się dostać, regulamin był dostępny również w internecie i byli zapraszani wszyscy chętni wystawcy. Ja wtedy nie mogłam, bo byłam tuż po chorobie(początek marca), i bałam się pogorszenia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tereniu a ja jeszcze w Kiermusach nie byłam, także nie mam pojęcia jak tam jest :)
    Ale jak coś to pisz @.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  24. oj, chyba faktycznie chciał"wspomagacz"
    a lala, Teresko, superrrrr!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajna ta laleczka. Co do jarmarku ech brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
  26. NIe daj sie wykluczyc z Wielkanocnego2013!Idz jeszcze raz do Ratusza i postrasz dupka ,ze sprawe naglosnisz w prasie.
    Nie dostalas sie ,bo nie mialas dla niego zalącznika,a firmy mięsne mialy bogaty załacznik..niestety,tylko tak mozna wytlumaczyc ta chora sytuacje.
    Czytam Cie od dawna i trzymam za Ciebie kciuki,a te wszystkie komentarze powinny Cię bojowo i optymistycznie nastawic do dzialania-Dzidka

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja droga, jeśli chcesz coś uzyskać w urzędzie musisz zwrócić się pisemnie najlepiej odpowiednio wcześniej. Poproś o przesłanie Ci zasad przyjmowania zgłoszeń. Poczekaj cierpliwie 1 miesiąc bo tyle mają na odpowiedź. Jeśli Cię "oleją" i nic nie odpiszą napisz skargę na brak odpowiedzi do burmistrza lub prezydenta najlepiej jeszcze powołując się na swoją niepełnosprawność. W efekcie końcowym albo dla świętego spokoju dostaniesz miejsce albo jeśli Pani etnograf nikogo się nie boi będzie to co teraz czyli nic.

    OdpowiedzUsuń
  28. Drodzy Państwo.. Znam kilka osób bez kontaktów i znajomości, za to z marzeniami i pomysłem. Kilka osób, które pragnie pokazać piękno naszego regionu oraz ludzi tu mieszkających. Oto zupełnie nowym pomysł na Jarmarki Świąteczne przed Ratuszem.

    www.Jarmark-Bialystok.pl

    Szczególnie zachęcamy do prezentowania swojego warsztatu osoby, które dbają o tradycje regionu. Zapewniamy też, że żaden email nie pozostanie bez odpowiedzi.

    Pierwsze 5 osób, które zechcą wysłać zgłoszenie z dopiskiem - Lubię leniuchować - otrzyma 5% rabat na wynajem straganu.

    Więcej informacji na stronie www.jarmark-bialystok.pl lub na Facebook'u.

    Jeśli masz ciekawe pomysły, chciałbyś lub chciałabyś pomóc w organizacji prosimy o kontakt.

    P.S. Nie mamy nic wspólnego z organizacją imprezy, o której pisaliście!

    Serdecznie pozdrawiam - Mariusz

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każde słówko do mnie skierowane. To balsam dla mojej duszy.