To są dzierganki z ostatnich dni.
***********************************
Nie mam czasu na pisanie, ale obiecałam historyjki z życia wzięte. Ta będzie krótka, więc opowiem.
W ubiegłym tygodniu robiłam w pracy komin z bardzo grubej włóczki-20m/100g. Myślałam, że zrobię to na bambusowych drutach nr 20, które kupiłam jesienią. Sporo za nie zapłaciłam, ale nie nadają się do dziergania, bo nie są gładkie, mają nierówności, które zaczepiają nitki. Ale sprawdziłam to dopiero teraz, więc już nie mogę reklamować. Musiałam czymś te druty zastąpić. Postanowiłam dziergać tylko przy pomocy dłoni. Z efektu jestem zadowolona. Uzyskałam ścieg francuski. Często ludzie do mnie zerkają, bo moje okno wychodzi na korytarz. I gdy zajęta byłam tym wyłącznie ręcznym dzierganiem wszedł pan i mówi: zerknąłem na pani szyld i chciałem się zapytać o jakie rękoczyny tu chodzi. Ale widzę o jakie i już nie muszę pytać. A myślałem o innych.
A oto ten komin.
ps. Komin został wykonany podobną metodą, jak na tym filmie, tylko nitek nie przekładałam na nadgarstki, ale trzymałam na 4 palcach(oprócz kciuka), tak jak na drutach. Robótkę odwracałam i wykonywałam oczka prawe, by uzyskać ścieg francuski.
****************************
Dzisiaj skończyłam taki szyjogrzej.
A dziergam zielone rękawiczki i opaski.
*******************************
A jeśli nie pamiętacie, to przypominam jak wygląda mój szyld.
Latem był pokazywany w Teleekspresie. Ze względu na te rękoczyny. Ja tego nie oglądałam, ale co jakiś czas ktoś mi o tym mówi.
*********************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam ponownie:)
Wybaczcie, że do Was nie zaglądam, ale od 1 kwietnia będę miała dużo czasu i znowu zacznę u Was bywać.
Pozdrawiam:)
******************************************8
Ostatnio nie bywam nawet na spotkaniach robótkowych, ale z niektórymi bywalcami i tak się widuję. Dzisiaj na moment wpadli do mnie do pracy(nie, nie wszyscy równocześnie):
Fiubzdziu
Przemek
Panzerna
I często odwiedza mnie Marzena, którą poznałam rok temu. Nie mogę jej jednak namówić na blogowanie. A kiedy trochę chorowałam, Marzenka(choć mieszka na drugim końcu miasta) przynosiła mi gorące, pyszne obiady. Oj, powodzi mi się:)
Co dziergają Kasia i Magda możecie zobaczyć na ich blogach. Przemek nie ma teraz czasu na blogowanie,
bo oprócz szkoły robi karierę projektanta. Ale pozdrawia wszystkich, którzy do niego zaglądali.
czyli trafiłaś do grona pozytywnie zakręconych :))) jak zwykle super dzierganki :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace. A i szyld bardzo pomysłowy:)
OdpowiedzUsuńDzierganki są extra. Szczególnie podoba mi się czapka do połowy w warkocze, extra:)
OdpowiedzUsuńHistoryjka śmieszna, pan dowcipny, nie ma co:))))))pozdrawiam
Niezłe rękoczyny - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrystyna
Piękne dziergadła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Super! Nawet nie wiedziałam, że można dziergać bez drutów.
OdpowiedzUsuńZ ostatnich dni, hmm Tereniu kochana, miej litość, chyba miesięcy, bo jak nic zacznę Cię podejrzewać o robot na zapleczu do tych rękoczynów ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam :***
Śliczne czapki. Ostatni komin jest boski. Całkowicie moje kolory. A Teleekspress widziałam. Jak miło znać Panią( choć wirtulanie), o której mówią w TV. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie tak coś zapleść bez pomocy drutów xD Jeszcze się nie spotkałam z takim czymś :D
OdpowiedzUsuńsliczny wysyp ogrzewczej dzianiny bo i lepetyna bedzie ogrzana i szyja ale ta dzianina rekoma dziana super ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie magnolia;)
Ależ wysyp cudowności :)) Jeszcze nigdy nie robiłam dzianiny na rękach, ot kolejna rzecz do opanowania :)) O ile będzie taka potrzeba... :))
OdpowiedzUsuńCo do szyldu - strzał w dziesiątkę, teraz masz już ogólnopolską reklamę i oby to przełożyło się na wyniki finansowe :)))