I znowu nic mi z moich postanowień nie wyszło. Chciałam zamieszczać chociaż jeden post w miesiącu prezentując wykonane prace, ale znowu odezwało się moje lenistwo. A kiedyś co kilka dni pisałam. I bodziec do dziergania też był większy...
I do biblioteki też mi się nie chciało wyjść, a wszystko co wypożyczyłam już wysłuchałam lub przeczytałam. Musiałam czymś wypełnić czas podczas dziergania i padło na Grzegorza Ciechowskiego.
Lubicie słuchać Obywatela G.C.?Ja spędziłam z jego płytką prawie cały ubiegły tydzień.
I przypomniała mi się pewna audycja radiowa. To było wiele lat temu. Wtedy Grzegorz był jeszcze z nami...
Właściwie była to już powtórka audycji emitowanej kilka dni wcześniej. Wybaczcie, że nie będzie to dokładna relacja z tego, co usłyszałam, bo już dokładnie nie pamiętam, chodzi mi o sens. Był to reportaż o mieszkańcach pewnego domu i o jego nowym właścicielu. Okazało się, że pewną kamienicę wraz z jego mieszkańcami zakupił właśnie Grzegorz Ciechowski. I wraz z tym momentem zaczęły się kłopoty mieszkańców, ich nękanie i straszenie przez nowego właściciela. Wprowadził surowy regulamin życia w tym domu, jak tylko mógł utrudniał im życie. Mieszkańcy byli już tak wykończeni i wystraszeni, że w końcu o pomoc zwrócili się do mediów.
Po zakończeniu powtórki tej audycji była przeprowadzona rozmowa z Grzegorzem Ciechowskim. I wiecie co miał do powiedzenia? Był bardzo rozżalony, bo po pierwszej audycji miał wiele przykrych telefonów, wiele osób mu wymyślało i krytykowało. Miał żal do swoich znajomych i przyjaciół, że stanęli po stronie mieszkańców domu. Myślał, że go znają i wiedzą, że nie jest do takich czynów zdolny.
Ta audycja to był żart na Prima-Aprilis.
Uwielbiam ludzi z takim subtelnym poczuciem humoru. I lubię żarty, w których z nikogo się nie wyśmiewa, a i tak jest wesoło.
*****************************
W kwietniu wydziergałam lub wykończyłam:
1.Poncho i czapka dla 3-latki, córeczki mojej chrześniaczki. Choć małej nie widziałam od czasów niemowlęcych i dziergałam na wyczucie, to wymiar wyszedł idealny i bardzo się podobał.
2. Skończyłam chustę z resztek włóczki. Dużo supłów, więc na prezent się nie nadaje. Moja jest!
3. Przed Świętami zrobiłam taką oto firankę do kuchni. Był to eksperyment łączenia różnych wzorów. Fajnie wyszła. Powisiała u mnie 2 tygodnie a teraz wisi w oknie mojej chrześniaczki.
Podczas kwietniowego dziergania wysłuchałam:
Szczególnie polecam "Służące".
A na kasetach miałam: "Grę w piekło" Andrzeja Pastuszka.
***************************
Dziękuję za wizyty i komentarze. Zapraszam ponownie:)
Udanego weekendu życzę.
Śliczne prace a chusta naprawdę ładna taka nietypowa a ja łaśnie preferuję takie prace.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ach, jak miło powspominać.
OdpowiedzUsuńJa dokładnie pamiętam tamtą audycję zrealizowaną przez Marka Ostrowskiego (wtedy z Trójki). Sama byłam w szoku, bo Grześ Ciechowski był moim jedynym idolem. Pamiętam tą masę telefonów do radia z prośbą o powtórkę audycji i tą powtórzoną nagrałam sobie na magnetofon.
Nie sądziłam, że ktoś może jeszcze to pamiętać :)
pozdrawiam gorąco, zaglądam tu regularnie
ta supłowa chusta wygląda świetnie!!!
OdpowiedzUsuńmiło było Cie poczytać
KonKata
Terro, jak na leniucha to rzeczywiście kolekcja robótek przekraczająca wyobrażenie, zwłaszcza moje, ignoratki szydełkowej całkowitej;)
OdpowiedzUsuńChusta śliczna, to co że z supełkami? Cieplejsza przecież;)
Pozdrowień dużo
Piękne wszystkie prace,komplet dla dziewczynki wykonany ślicznym wzorkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=YhcZqe5bM-g
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami od społeczności republikańskiej (%
Wspaniałe prace
OdpowiedzUsuń